Pokazywany premierowo na Berlinale Czarny mróz wyrasta ze współczesnych lęków, z którymi mierzy się w nietypowy sposób. Bohaterką jest Alejandra. Dziewczyna przybywa do argentyńskiej wsi, w której plaga niszczy uprawy. Jednak po jej pojawieniu się wszystko zaczyna wracać do normy. Społeczność odzyskuje nadzieję na udane zbiory, ona zaś zyskuje miano wybawicielki. Ludzie interesują się nią coraz bardziej i zaczynają traktować z namaszczeniem. Jedni widzą w niej świętą, zesłaną, by ocaliła lud, innych pociąga jej fizyczność, jakby Alejandra była boginią płodności. Bogaty w symbolikę film konfrontuje się z realnymi zagrożeniami. W czasach, w których przewiduje się, że ziarno może stać się nową walutą, wizja świata bez plonów jawi się jako apokalipsa. Tak zresztą reżyser kreuje scenerię swojego dramatu: bohaterowie ciężką pracę zaczynają, gdy za oknem króluje mrok, są zupełnie podlegli cyklowi natury, niezdolni do buntu ani sprzeciwu. Papierowe pieniądze mało się tu liczą.
Opracowanie: Artur Zaborski