Nick Koenig, znany w kręgach muzyki elektronicznej jako Hot Sugar, tworzy „muzykę asocjacyjną”. Zbiera z otoczenia dźwięki, następnie je zlepia i zmienia, aż zaczynają tworzyć trochę landrynkowe, ale melodyjne kawałki, do których da się nawet tańczyć. Hot Sugar nie jest didżejem samplującym fragmenty cudzych piosenek. Można go raczej nazwać etnografem prowadzącym badania terenowe w dość nieoczywistych miejscach. Nagrywa odgłosy towarzyszące paleniu się domku dla lalek, rozpuszczaniu w buzi oranżadki w proszku czy malowaniu błyszczykiem ust całujących powietrze. Udowadnia, że warto posłuchać, jak pękają balony z gumy żutej przez znudzonych nerdów, by przekształcić te niepozorne dźwięki w słodką jak balonówa wersję electro. Oprócz procesu twórczego podglądamy – ukryte w potoku tweetów, snapów i emotikonów – życie prywatne Hot Sugara, które wydaje się równie ekscentryczne, co uprawiana przez niego muzyczna alchemia.
Opracowanie: Ewa Szabłowska