Peruwiańska dżungla. Wilgoć. Ciężkie powietrze z trudnością przechodzi przez krtań. Wszechogarniająca, tropikalna dzikość: przyrody i tubylców. Strach. Lope de Aguirre - zuchwały, okrutny i zdradliwy XVI-wieczny hiszpański konkwistador miał tylko jedno pragnienie - odszukać mityczne, okryte legendą i grozą - złote Eldorado. Tysięczne trudności, niewykonalne zadania i przeszkody nie do przebycia. Wszystko to staje na drodze Aguirre, który nie wierzy jednak, by cokolwiek mogło nie dopuścić do realizacji jego idee fixe. A jego idea jest silniejsza od ludzi, którzy mrą od chorób i zmęczenia, od dżungli, zatrutych strzał tubylców, które wylatują zewsząd, od zdradliwej rzeki i zawiści hidalgów. Silniejsza, ale tylko do pewnego progu, dawno już powyżej normalnej granicy ludzkich możliwości i wytrzymałości. W peruwiańskiej dżungli w ekstremalnych warunkach Herzog filmował wyprawę hiszpańskich konkwistadorów poszukujących złota Eldorado, ryzykując majątkiem, życiem ekipy i swoim własnym.
Upały, wilgoć, klęski nękające ekipę pośrodku nieprzebytej dżungli, nieustanne utarczki między reżyserem a odtwórcą roli tytułowej - "Aguirre, gniew boży" to obraz, który powstawał w ogromnych bólach. Warto jednak było, tym bardziej że nie od dziś wiadomo, że to, co wielkie, często powstaje w ekstremalnych warunkach. A film Wernera Herzoga to dziś niekwestionowane arcydzieło światowej kinematografii, jedno z najważniejszych dzieł w dorobku tego reżysera.
"Aguirre" opiera się na losach XVI-wiecznej wyprawy hiszpańskich konkwistadorów przemierzających Amerykę Południową pod przywództwem Gonzalo Pizarra. Część ekspedycji odłącza się, aby dokonać zwiadu, ich celem jest legendarne El Dorado, w którym mają znajdować się niezliczone bogactwa. Grupą rekonesansową dowodzi rozsądny szlachcic Pedro de Ursúa. Swój lekceważący stosunek co do osoby przywódcy od samego początku okazuje Don Lope De Aguirre, zręczny manipulator i intrygant owładnięty manią wielkości. On też staje wkrótce na czele buntu i de facto przejmuje władzę nad całą wyprawą.