Światowa moda na sushi sprawiła, że mięso tuńczyka nabrało wartości niczym cenny kruszec. Na aukcji rybnej w Tokio tuńczyk błękitnopłetwy może osiągnąć cenę powyżej 20 tysięcy euro! Czy w sytuacji, gdy populacja tych cennych ryb gwałtownie spada, grożąc wyginięciem gatunku, można bez skrupułów kontynuować ich połów, by zaspokoić potrzeby kulinarnego biznesu?
Niegdyś pożywienie prostych ludzi, dziś nazywany „pływającą kopalnią złota”, tuńczyk błękitnopłetwy przez ostatnie 40 lat drastycznie -bo o ponad 80% - zmniejszył swoją populację w zachodnim Atlantyku. Obrońcy środowiska, naukowcy, ale także łowiący tradycyjnymi metodami rybacy, winią za ten stan przemysłowe połowy z użyciem wielkich statków. Wraz z zanikaniem tuńczyka atlantyckiego japońskie korporacje i powiązane z nimi firmy coraz śmielej eksplorują dziś łowiska Morza Śródziemnego, niszcząc tradycyjne miejsca tarła tego gatunku ryb, np. w pobliżu Balearów.
W swojej produkcji hiszpański filmowiec dokumentuje działania niezwykłego „detektywa”, badającego nielegalne połowy tuńczyka. Roberto Mielgo, bo o nim mowa, całe lata funkcjonował w samym sercu tuńczykowego interesu, pracując jako profesjonalny nurek dla wielkich firm rybackich. Jak sam mówi, powoli dojrzewał do tego, by dostrzec fatalne skutki tak zmasowanej ingerencji w świat morskiej fauny. Dziś używa swej wiedzy i kontaktów na całym świecie, by chronić ginący gatunek. Śledzi podejrzane ruchy rybackiej floty przemysłowej na śródziemnomorskich łowiskach i zbiera dane dla organizacji ekologicznych walczących o ograniczenie kwot połowu tuńczyka.
Argumenty biznesu rybackiego są proste -tysiące miejsc pracy na całym świecie, nie tylko w Japonii, związane z kulinarną „kulturą sushi”, które znikną wraz z zakazem połowów. To problem globalny, dlatego Barbadillo kręcąc swój dokument podróżował od Chorwacji po Grecję, od Japonii po wybrzeże Hiszpanii. Jedząc swoją porcję ulubionego sushi w Warszawie, Paryżu czy Barcelonie, warto zastanowić się, jaka jest prawdziwa cena tego smakołyku