Pewnie nigdy nie słyszeliście o Del Rio w Teksasie. Nie tylko wy. Mało kto przyjeżdża tu z wizytą... Wśród niewielu gości są początkująca aktorka i starzejący się kowboj. Ona przyjechała, żeby zagrać w niskobudżetowym horrorze i otworzyć sobie w ten sposób drogę do sławy. On chce się spotkać ze wspólnikiem. Nic jednak nie idzie zgodnie z planem – reżysera filmu wciąż nie ma na miejscu, więc aktorka pracuje z grupą dzieciaków. Pokornie godzi się na udział w najdziwniejszych scenach, gdyż w tym fachu każde zlecenie jest na wagę złota. Wieczory upływają jej na stawianiu tarota. Znajomy kowboja też nie zjawia się w Del Rio, więc mężczyzna przestawia się na tryb oczekiwania. Bohaterowie snują się po prowincjonalnym mieście, czekając, aż coś się wydarzy. Filmowa wycieczka do Del Rio odbywa się w niespiesznym tempie. Długie ujęcia kamery z ręki, przecinane nagraniami z YouTube’a, w których aktorka popisuje się znajomością akcentów, nadają filmowi surowy, paradokumentalny charakter.
