Mało rzeczy na świecie jest tak pewnych jak to, co znajdzie się w kolejnym filmie Hong Sang-soo - niezmordowanego mistrza koreańskiego kina niezależnego. Przypadkowe międzyludzkie spotkania i niezręczne dialogi? Długie knajpiane rozmowy nad kolejnymi kieliszkami soju? Wścibska kamera przyglądająca się relacjom bohaterów w długich ujęciach i z nietypowymi zbliżeniami? To wszystko jest także w "Przedstawieniu" - skromnym, czarno-białym filmie o wielkiej dramaturgicznej mocy. Zachwyca lekkość i (pozorna) łatwość, z którą Hong opowiada historię paru spotkań. O ile jednak w poprzednich filmach interesowała go przede wszystkim dynamika związków pomiędzy bohaterami płci przeciwnej, tutaj opowiada o relacjach między rodzicami a dziećmi. Jaką wiedzę o życiu próbują starsi przekazać młodym? No i czy ci drudzy chcą się do niej stosować? Innowacją jest również to, że Hong po raz pierwszy wystąpił na planie także jako... operator. Czyżby było to wprowadzenie do nowego rozdziału w jego twórczości?
