Ten jeden z najważniejszych filmów w historii brytyjskiego dokumentu był przez 15 lat półkownikiem. Obraz pracy policji z nieletnimi sprawcami czynów zabronionych najlżejszego kalibru, który wstrząsnął niegdyś opinią publiczną, jest dla współczesnego widza jeszcze bardziej szokujący – tak mocno zmieniły się od lat 70. uznane normy postępowania z dziećmi. Bo o dzieciach tu mowa, między innymi siedmiolatkach oskarżonych o kradzież kowbojskiego kostiumu czy... jabłka. By nakierować je na prostą drogę i uchronić od sądu, sierżant George Ray, zapewne w najlepszej wierze, krzyczy na nie, siłą wyciąga z łóżek, targa za włosy, poniża i doprowadza do łez. Nie zrezygnuje też z przesłuchania przeprowadzanego ku przestrodze w celi aresztu. Skuteczność tego rodzaju metod prewencji Broomfield sprawdził po piętnastu latach, w kolejnym filmie odnajdując swoich niegdyś dziecięcych bohaterów.
