Najbardziej oryginalny francuski reżyser (a także scenarzysta, montażysta i operator) Quentin Dupieux straszył już swoich widzów za pomocą zabójczych opon, gigantycznych much ukrytych w bagażniku oraz skórzanych kurtek, zwłaszcza tych wykazujących mordercze zapędy. Teraz przestrzega przed piwnicami, choć z zupełnie innych powodów. W nowym domu Marie i Alaina, wygodnym i w porządnej dzielnicy, proste zejście po schodach to klucz do spełnienia nigdy niezrealizowanych marzeń. Ale jak możemy się spodziewać, w kinie Dupieux nie ma nic gorszego niż spełnione marzenia. W zupełnie wyjątkowym filmie o przemijaniu, pokazywanym w tym roku w Berlinie, reżyser odsłania przed nami nowe pokłady melancholii. Jak zwykle niczego nie wyjaśniając, z zaciekawieniem i współczuciem dla swoich bohaterów przygląda się iluzjom, których bez względu na wiek tak chętnie się chwytamy. A przy okazji śledzi też sposoby zapobiegania dysfunkcjom seksualnym w Japonii.
[Marta Bałaga]