Slajdy podróżnicze: Czacza, Wino, Góry i 1300 km po gruzińskich (bez)drogach

inne
Slajdy podróżnicze: Czacza, Wino, Góry i 1300 km po gruzińskich (bez)drogach
Slajdy podróżnicze: Czacza, Wino, Góry i 1300 km po gruzińskich (bez)drogach
nieznany

Opis filmu

Slajdy podróżnicze: Czacza, Wino, Góry i 1300 km po gruzińskich (bez)drogach - Grzegorz Baltazar Kajdrowicz. Wreszcie udało mi się wyjechać na rowerek po prawie czterech latach siedzenia w Bieszczadach i pilnowana Chaty Socjologa. Pomijając oczywiście Maroko w 2020 roku, gdzie w połowie wyprawy, musiałem wracać lotem do domu za 10krotnie wyższą kwotę, niż miałem kupiony bilet powrotny. Z bycia gospodarzem Chaty Socjologa zrezygnowałem, bo miałem już dość oszustw i kłamstw niektórych osób z nią związanych. Doszedłem do wniosku, że to ja mam być dla siebie najważniejszy, a nie kłamliwa gawiedź, której pomylił się Dom Pracy Twórczej z korporacją. Tak więc stałem się ponownie wolnym człowiekiem i ruszyłem na rowerek w świat. Dzięki przyjacielowi Przemek Pawłucki znalazłem się na lotnisku w Balicach, gdzie po odprawie spotkałem kumpla, że studiów, którego nie widziałem ponad 25 lat. Ja go poznałem, on mnie nie. Tym razem wybór padł na Gruzję. No i oto jestem już kilka dni w tym pięknym, górzystym kraju, gdzie wino, czacza i chaczapuri są jak u nas wódka, pierogi i bigos. Czyli na porządku dziennym i nocnym rzecz jasna. Wylądowałem w Kutaisi i od razu dostałem nauczkę. 30 km pod wiatr, który w porywach dochodził do 60 km/h. Jakoś dojechałem do Guest House Darejani dzień załatwiania formalności typu karta sim do telefonu, wymiana kasy itp. Lecąc do Gruzji, nie miałem żadnych, ale to żadnych planów. Ot, kupiłem bilet i dalej się zobaczy. No i się zobaczyło. Wiatr w ryj i upał 35st. Prognoza nie przewidywała w najbliższych dniach, aby wiatr ucichł. Więc wybrałem kierunek na północ, do grot Prometeusza. Ciekawe było to, że gość dając w dobrej wierze ludziom ogień, został skazany na wieczne męki. Tak, jakby ówcześni bogowie wiedzieli, że nic dobrego z tego nie wyniknie. I w zasadzie mieli rację.
 
 
do góry ▲