Od zakończenia wojny do 1989 r. życie polityczne w Polsce było całkowicie zdominowane przez komunistów. Całkowicie podporządkowali oni sobie środki przekazu, przejęli kontrolę nad kulturą i systemem kształcenia. Infiltracja wszystkich obszarów życia społecznego była możliwa dzięki wciąż rozbudowywanej sieci agenturalnej oraz cenzurze prewencyjnej. W celu złamania woli oporu stosowano szeroko zakrojone represje.
Zwracano się przeciwko m.in. aktywnym działaczom Solidarności; twórcom oraz duchowieństwu katolickiemu – pozostającemu ostatnią wyspą niezależności. Efektem tych działań miało być stworzenie „nowego komunistycznego człowieka” – pozbawionego własnych poglądów, wiernie wykonującego polecenia partii. Tych, wobec których indoktrynacja okazała się nieskuteczna, starano się zastraszyć i złamać.
Jedną z postaci, której życiorys precyzyjnie ukazuje opresyjność systemu komunistycznego, był Stanisław Helski – rolnik z Kobylej Głowy, jeden z liderów Solidarności Chłopskiej na Dolnym Śląsku. Represjonowany w stanie wojennym, aresztowany i kilkukrotnie pobity, utracił zdrowie, a wyroki sądów zrujnowały jego gospodarstwo rolne. Mimo licznych starań po 1989 r. nie otrzymał zadośćuczynienia. W 1994 r. we wrocławskiej księgarni w akcie desperacji uderzył Wojciecha Jaruzelskiego kamieniem w głowę. Za ten czyn został skazany na karę pozbawienia wolności oraz grzywnę. Do końca życia żył w poczuciu krzywdy, nie zaznał sprawiedliwości.