Śmiertelny challenge sześć stóp pod ziemią
Adi to bufon. Internetowy influencer, który dla 100 tysięcy subów zrobi wszystko. Da się nawet zakopać sześć stóp pod ziemią, na trzy dni, bez dostępu do sieci, w ramach idiotycznego wyzwania, którym chce zamknąć usta podobnym jak on głupkom z internetu. Nic jednak nie idzie zgodnie z planem. Owszem, Adi zostaje pogrzebany żywcem, ale wygląda na to, że nikt po niego nie wróci. W ciemności, spragniony i głodny zaczyna robić rachunek sumienia. Czy prank z burką sprowadził na niego zemstę islamistów? A może pod ziemią znalazł się w wyniku spisku swojej konkurencji? W wykopanym przez siebie samego grobie ma dużo czasu na myślenie. Ale ten czas się kończy.
„Umrzeć przed śmiercią” to kameralny dreszczowiec z elementami horroru, w którym napięcie rośnie od pierwszej minuty i nie opada aż do finału. Nakręcony tak pomysłowo, że w czasie seansu może się Wam wydawać, że jesteście zakopani w ziemi wraz z Adim. Udzieli się Wam też jego stres i niepokój. Poczujecie zapach wilgotnej ziemi, potu i strachu. To jeden z tych filmów, które wywołują nerwowy ból brzucha i płytki oddech, koszmar klaustrofobików. Oryginalny thriller udowadniający, że ważne są scenariusz i realizacja, a nie gigantyczne budżety. To, że film tak świetnie się ogląda to także zasługa Ziada Abazy, który nie tylko koncertowo gra Adiego, ale też bierze na siebie całą opowieść i jej egzystencjalny ciężar. Występuje tu niemal w każdej scenie, głównie samotnie, osaczony przez lęki i wątpliwości.
Ziad Abaza po raz kolejny współpracuje z reżyserem Danem Pringle.
