Daremna misja. Opowieść Jana Karskiego-Kozielewskiego

1993 | Polska | dokumentalny | 38 min
Daremna misja. Opowieść Jana Karskiego-Kozielewskiego
Janusz Weychert
Janusz Weychert
Andrzej Krauze
Marian Faryniarz
Piotr Gronau
Paweł Banasiak

Opis filmu

Ukończył 2 fakultety na Uniw. Jana Kazimierza we Lwowie, przepracował kilka lat w Ministerstwie Spraw Zagranicznych RP, znał płynnie 3 języki, znał Europę i miał doskonałą pamięć. Z tych względów Komenda Główna AK zleciła mu misję kuriera. Jan Karski -pod takim pseudonimem Jan Kozielewski działał w ruchu oporu- przyjął ją bez wahania. Odbył 3 podróże na Zachód. Latem 1942 miał jechać po raz 4-do Londynu. O tej misji dowiedzieli się Żydzi i postanowili przez niego przedstawić aliantom swoją sytuację i zażadać podjęcia działań uniemożliwiająch dalszą eksterminację ich narodu. Jan Karski zanim podjął się tego zadania zapoznał się najpierw z położeniem Żydów w Polsce. Był w getcie warszawskim i z narażeniem życia przedostał się do obozu koncentracyjnego w Bełżcu. Przede wszystkim jednak Jerzy Makowiecki, jego przełożony w BIP, wręczył mu niewinnie wyglądający klucz, w który montowano mikrofilmy zawierające pełną dokumentację przedstawiającą sytuację Żydów w Polsce i okupowanej Europie. Z podrobionym papierami francuskiego robotnika Karski przedostał się do Paryża, gdzie przekazał klucz łącznikowi i ruszył przez Francję do Hiszpanii a potem do Gibraltaru, skąd przerzucono go do Anglii. W filmie nakręconym w 1993 r. Karski opowiada o tej swojej ostatniej kurierskiej misji i o działaniach, które po dotarciu do Londynu podjął, by poinformować świat o zagładzie Żydów i prosić o pomoc dla nich. Przypomina, co w tej sprawie zrobili premier Stanisław Mikołajczyk, prezydent Raczkiewicz i minister Edward Raczyński. Wspomina swoje rozmowy z politykami brytyjskimi, a potem amerykańskimi, ich pełne rezerwy i niechęci reakcje na jego słowa, swoje rozgoryczenie. Tę opowieść kończy niezwykle skromnym stwierdzeniem: "po 50 latach oceniam, że byłem za mały do potworności tej misji. Żydzi mnie nie wybrali. Byłem pod ręką. Skorzystali z tego, że jechałem do Londynu. Gdyby mieli kogoś lepszego...". Wini siebie, choć z opowieści jasno wynika, że to wielcy ówczesnego świata nie chcieli słyszeć o Żydach i nic nie chcieli dla nich zrobić.
 
 
Montaż mebli Warszawa / Sesja zdjęciowa z psem
do góry ▲