Sami swoi. Początek

2024 | Polska | komedia | 118 min
Sami swoi. Początek
Sami swoi. Początek
Artur Żmijewski
Andrzej Mularczyk
Paweł Lucewicz
Piotr Śliskowski
Adam Bobik jako Kazimierz Pawlak
Karol Dziuba jako Władysław Kargul
Paulina Gałązka jako Nechajka Słobodzian

Opis filmu

Historia rodzin Pawlaków i Karguli jest inspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Wśród osób opuszczających swe domy na Kresach, leżących dziś w granicach Ukrainy, był Jan Mularczyk, stryj znakomitego scenarzysty i pisarza Andrzeja Mularczyka, autora scenariusza do kultowej trylogii i prequelu. To właśnie on stał się, wiele lat później, pierwowzorem postaci Kazimierza Pawlaka, doskonale znanej z trylogii „Sami swoi”, „Nie ma mocnych” i „Kochaj albo rzuć”. Jan Mularczyk, osiedlił się w Tymowej, w okolicy Lubina, na terenie Dolnego Śląska. – Miał za sobą bogatą historię życia, a przy tym był wspaniałym narratorem. Słuchałem opowieści jego życia przez kilka tygodni i spisywałem je w zeszytach, które zachowałem do dziś. W tych opowieściach był i dramat, i melancholia, i humor – mówi Andrzej Mularczyk. Zupełnie nowa opowieść w reżyserii Artura Żmijewskiego o nieznanych dotąd widzom wydarzeniach z życia dwóch rodzin - Karguli i Pawlaków. Autorem scenariusza prequela, podobnie jak w przypadku słynnej trylogii, jest Andrzej Mularczyk. Oprócz Adama Bobika i Karola Dziuby na ekranie pojawią się m.in. Paulina Gałązka, Weronika Humaj, Zbigniew Zamachowski, Katarzyna Krzanowska, Mirosław Baka, Wojtek Malajkat, Anna Dymna, Janusz Chabior i Adam Ferency. Zwiastun filmu już w sieci. Scenariusz filmu „Sami swoi. Początek” powstał na podstawie książki „Każdy żyje jak umie”, autorem jest Andrzej Mularczyk. To on napisał scenariusze do filmów, które stały się kultowymi. Inspiracją dla trylogii i jej prequela, który za chwilę wejdzie do kin, były prawdziwe wydarzenia. Pierwowzorem postaci Kazimierza Pawlaka był stryj Andrzeja Mularczyka. Nie tylko Andrzej Mularczyk jest elementem łączącym nowy film z tymi sprzed 50 lat. Drugim jest Anna Dymna.
 
 

Zwiastun filmu

do góry ▲