„Behemot” to krok Zhao Lianga w kierunku dokumentu kreacyjnego i poetyckiego, wciągającego widza w transowy strumień obrazów i dźwięków. Aż do ostrej i niespodziewanej pointy. Rzeczywistość industrialnych Chin, świat chińskich górników, jest tu kanwą ogólniejszej refleksji nad cywilizacją, dla której metaforykę zaczerpnął Zhao Liang po części aż z Dantego. Ale jego potężna wizualna metafora nie jest bynajmniej pretensjonalną literacką filiacją – została odnaleziona w samej rzeczywistości. Kopalnia ma kształt Dantejskiego piekła – to lej z kolejnymi kręgami serpentyn, po których pną się ciężarówki. Szara, pełna huku i trującego pyłu jama, w której nieustannie wre potępieńcza praca. Ziemia urywa się nagle – nad brzegiem przepaści pasterze spokojnie pasą owce na zielonych pastwiskach. Ten ikoniczny obraz niebiańskiego pokoju wyjątkowo ostro kontrastuje z przemysłowym infernem tuż obok.
WATCH DOCS kibicuje Zhao Liangowi (Nagroda im. Marka Nowickiego 2011) od początku i jak mało kogo pewnie cieszą nas jego sukcesy i jego twórczy rozwój – od nieznanego dokumentalisty z chińskiej prowincji do autora filmu rywalizującego w Wenecji o Złotego Lwa.