Pensylwania, rok 1854. W przylegających do małego miasteczka bezkresnych lasach biedna rodzina niemieckich imigrantów, John Linden i jego owdowiała szwagierka z dwójką małych chłopców, rozbija prowizoryczne obozowisko. Trudy egzystencji przytłaczają dorosłych każdego dnia, ale dzieci ich jeszcze nie zauważają. Gdy pracujący ciężko w kopalni węgla mężczyzna próbuje nauczyć swoich bratanków, że życie jest brutalne i nigdy nie będzie ich rozpieszczać, nie spodziewa się, że jego słowa ulegną tak szybkiemu urzeczywistnieniu. Niespodziewane zniknięcie chłopców wywołuje poruszenie w lokalnej społeczności, która nie zwracała dotychczas większej uwagi na swoich nowych sąsiadów. W wyniku starcia się dwóch kultur i mentalności rodzą się napięcia, zarówno na tle obyczajowym, jak i religijnym, które prowadzą do wielu nieprzyjemnych zajść. Pokorni imigranci zostają w Kinderwald wystawieni na działanie sił, których istnienia nigdy nawet nie podejrzewali.