Kultowy zespół Laibach zawsze wzbudzał kontrowersje. Nie tyle z powodu muzyki – choć covery słynnych przebojów Queen czy Opus okryły się niesławą – ile sięgania po symbole totalitarne podczas występów. Oskarżenia o propagowanie faszyzmu nie przeszkodziły jednak formacji w przyjęciu zaproszenia na obchody 70. rocznicy wyzwolenia Półwyspu Koreańskiego spod okupacji japońskiej. Jak zauważył satyryk John Oliver, pierwszym bandem rockowym ze „zgniłego Zachodu”, który wystąpił w Korei Północnej, nie było The Rolling Stones czy U2, lecz właśnie Laibach. Członkowie grupy z byłej Jugosławii postanowił zagrać tam własne wersje piosenek z Dźwięków muzyki. W Liberation Day muzycy zagubieni w kraju Kim Dzong Una walczą z brakiem zaplecza technicznego, różnicami kulturowymi i ciągłymi ingerencjami cenzorów. Choć widok tego, z czym przychodzi im się mierzyć, wzruszyłby nawet Spinal Tap, to cytując klasyka – the show must go on. Bez względu na wszystko.