Fantazja nowojorska w trzech rozdziałach: w pierwszym oglądamy niespodziewane spotkanie z dawno niewidzianym byłym, w drugim – z jeszcze dłużej niewidzianą nastoletnią siostrą, w trzecim zaś – z ojcem przybywającym z drugiej półkuli. Feña (Lío Mehiel, nagroda aktorska na festiwalu Sundance) jest dwudziestoparoletnim trans-mężczyzną, któremu towarzyszymy przez jedną dobę w różnych przygodach i mniejszych lub większych starciach z przeszłością. Akcja zaczyna się od ambiwalentnej, naładowanej melancholią i resentymentem fantazji erotycznej (deszcz zaczyna padać w odpowiednim momencie, całodobowa pralnia jest pusta, nagie ciało odbija się w drzwiczkach pralki). Wkrótce jednak wszystko przeradza się w ciąg uporczywych niedogodności (zatrzaśnięte drzwi, worek ze śmieciami pęka na schodach, kobieta w banku z czystej złośliwości nie chce wypłacić pieniędzy na „kobiecy” dowód). Debiutujący w pełnym metrażu reżyser Vuk Lungulov-Klotz i autor zdjęć Matthew Pothier chwytają niuanse z życia queerowych prekariuszy, akcentując międzyludzkie niezręczności, jak również ukazują mniej reprezentacyjną stronę wielkiego miasta.
[Klara Cykorz]