Owdowiały chasyd Shmuel (znany z nagrodzonego Oscarem Syna Szawła Géza Röhrig) nie może przestać myśleć o ciele zmarłej na raka żony. Ani o tym, co się z nim stanie. Wypytywanie niecierpliwego sprzedawcy trumien o drastyczne szczegóły w niczym mu nie pomaga. Dręczony koszmarami, szuka więc pomocy u nauczyciela biologii (Matthew Broderick). Po czarnej komedii Shawna Snydera można się spodziewać wszystkiego - w końcu cytuje się tu zarówno Stary Testament, jak i Jethro Tull, a Matthew Broderick pojawia się na ekranie w różowym szlafroku z falbanami. Amerykański reżyser w swoim debiucie zapewnia widzom i filozoficzne rozważania o przemijaniu, i czysty slapstick, a także fragmenty oglądanego przez bohaterów Dybuka Michała Waszyńskiego z 1937 roku. Choć w trakcie seansu często trudno zachować powagę, Snyder na marginesie przemyca wzruszający obraz rodziny, usiłującej poradzić sobie z nagłą stratą. Na bardzo, bardzo dziwne sposoby.
[Marta Bałaga]