Ogary miłości można by nazwać fabularyzowanym zapisem straszliwych zbrodni dokonanych niegdyś na przedmieściach australijskiego Perth przez małżeństwo Birnie, parę, którą połączyła skłonność do sadyzmu. Ale film Bena Younga nie jest jednak eksploatacyjnym obrazem tamtych morderstw. Igrając z gatunkowymi przyzwyczajeniami widza i balansując na cienkiej granicy pomiędzy bolesnym realizmem a pornografią przemocy, reżyser wydobywa grozę z psychologicznych zależności łączących bohaterów. Sieć wzajemnych powiązań pomiędzy przykutą do łóżka młodziutką Vicki a psychopatycznym tandemem zacieśnia się bowiem, kiedy John zaczyna swojej ofierze poświęcać więcej czasu niż żonie. Zazdrość okazuje się dla Evelyn nie najlepszym doradcą. Young, nie rezygnując z charakterystycznej dla konwencji dosłowności, nie ulega narzucanym przez nią schematom. Dzięki temu stworzył film, który ogląda się z zapartym tchem.