Alaksandr Fiaduta, dziennikarz, pisarz i działacz społeczny, w latach 90. krótko współpracownik Łukaszenki, a potem opozycjonista, spędził po wyborach prezydenckich 2010 roku 110 dni w więzieniu białoruskiego KGB, tak zwanej „amerykance”. I o tym czasie napisał książkę, która stała się podstawą do zrealizowanego przez Biełsat filmu. Jego główna idea to oswoić zło – ukazać przerażającą machinę represji tak ironicznie, by stała się karykaturą samej siebie.