Choć przyszłość demokratycznej przemiany w Birmie nie jest bynajmniej pewna, jedno przynajmniej wydaje się jasne – ludzie przestali się bać mówić, otwarcie działać i... robić niewygodne dla władzy dokumenty. Artykuł 18 birmańskiej konstytucji nakłada na organizatorów wszelkich zgromadzeń publicznych obowiązek uzyskania uprzedniej zgody władz, w praktyce często niewykonalny, jak przekonali się o tym bohaterowie filmu. Młodzi birmańscy działacze za każdą manifestację na rzecz pokoju w nękanym etniczną wojną kraju po kilkadziesiąt razy stają przed sądami i lądują w aresztach. Tymczasem oficjalne wypowiedzi rządu pełne są deklaracji o dążeniu do pokoju...