Półnagi heros o muskułach jak głazy, który z piosenką na ustach wspina się po kilometrowym wodospadzie, jednym ruchem miecza odbija setki strzał, z odłamka skały tworzy sanie, by uratować ukochaną przed monstrualną lawiną? Skromny strój zbuntowanej wojowniczki, który pod jego dotknięciem rozwija się w purpurowe jedwabie? Setki żołnierzy, słonie i miotacze ognia w spektakularnych scenach bitewnych? To możliwe tylko w indyjskim kinie. A tym razem twórcy naprawdę nie przebierali w środkach: najdroższa superprodukcja w historii Indii zapiera dech w piersiach. "Bahubali: Początek" jeszcze przed premierą pobił kilka rekordów frekwencyjnych, po sprzedawane z wyprzedzeniem bilety ustawiały się kilkugodzinne kolejki. Zrealizowany w języku telugu, w kinach pojawił się równocześnie z dubbingiem tamilskim i hindi, miażdżąc box office w poszczególnych regionach Indii i na świecie. To największy w historii sukces Tollywoodu – kina Indii Południowych, które stawia wyzwanie produkowanym w Mumbaju filmom bollywoodzkim i podważa ich monopol na zachodnich rynkach. Produkcja dwóch części epickiej opowieści trwała ponad 3 lata i kosztowała 40 milionów dolarów (sam sprzęt treningowy, na którym supergwiazdor Prabhas rzeźbił swoją boską sylwetkę, pochłonął podobno dwieście tysięcy). W realizacji wzięło udział ponad dwa tysiące statystów i kaskaderów, przy zbudowanej na pustyni scenografii pracowało tysiąc osób dziennie, a cyfrowe efekty specjalne przygotowało sześciuset specjalistów w szesnastu studiach graficznych. Produkcyjny rozmach to jednak nie wszystko. "Bahubali" to wciągająca, epicka saga, zakorzeniona w literackiej tradycji telugu i Mahabharacie, ale nawiązująca też do uniwersalnych legend o przeznaczeniu, męstwie i rodzinnych więziach – od greckich mitów o Herkulesie i biblijnej historii Mojżesza po walkę z siłami zła rodem z "Władcy Pierścieni". Imponująca wizualna wyobraźnia S. S. Rajamouliego (hojnie wspomagana efektami CGI) pozwala nam podróżować przez indyjskie pustynie, mgliste lasy i olśniewające przepychem starożytne miasto – a dynamiczna fabuła prowadzi równolegle przez pełne spektrum wrażeń: od patosu po komizm, od zaskoczenia po wzniosłość.