Gdzieś na gruzińskiej prowincji stoi rozpadający się budynek, w którym kiedyś był hotel Bakhmaro. W środku, z nakrytymi stołami, na klientów ciągle czeka restauracja. Jednak dziś przychodzą rzadko. Po sąsiedzku, pod tym samym dachem można odwiedzić chiński sklep, salon gier i biuro miejscowego polityka. Statyczne kadry filmu budują atmosferę wyczekiwania. Nie tylko bywalcy Bakhmaro czekają na zmiany: czeka na nie cały kraj.