Dla brazylijskiego reżysera Lírio Ferreiry raj to niewielka wyspa gdzieś na południowym Atlantyku. To do jej brzegów dobija statek z cyrkową trupą na pokładzie. Wśród artystów znajduje się Zolah, którego karkołomny estradowy wyczyn szybko zjednuje mu sympatię lokalnej publiki.
Nie ma w tym przypadku, bowiem mężczyzna zna wyspę jak własną kieszeń. Spędził tu dzieciństwo, u boku matki i siostry, by w wieku dziewięciu lat zostać oddanym pod opiekę cyrkowcom. Ponowne spotkanie z najbliższymi budzi u Pedra (bo tak brzmi jego prawdziwe imię) emocje, które dawno już pogrzebał. Powracają pytania pozostawione przed laty bez odpowiedzi, a myśl, dlaczego wraz z siostrą zostali rozdzieleni, uderza z coraz większą mocą. Status quo na spokojnej wyspie niechybnie zostaje zaburzone. Mieniący się feerią kolorów film Lírio Ferreiry przypomina spektakl, gdzie kolejne epizody przeplatane są efektownymi, odwracającymi uwagę trikami. Dramat miesza się tu z humorem, cywilizacja z pięknem natury, a prawdziwe życie z cyrkową areną.