Czy w życiu aktora jest coś bardziej stresującego od przesłuchania? Szczególnie gdy jesteś na początku drogi zawodowej, do Los Angeles daleka droga z prowincji, a aktorskie aspiracje niekoniecznie idą w parze z talentem. Ostatni film Mike’a Otta (Pearblossom Hwy, Lake Los Angeles) to najbardziej zaskakujący projekt w jego dorobku. Reżyser przesłuchuje w miasteczkach w Kalifornii amatorów aktorstwa, ludzi marzących o tym, by scenariusz La La Land kiedyś stał się ich udziałem. Jest wśród nich bezrobotny Cory, Filipińczyk Patrick czy Carolan, która ma już przygotowaną mowę na ceremonię wręczenia Oscarów. A może to tylko filmowy żart i dobrzy aktorzy grają złych? Ott w serii zacierających granicę między prawdą a fikcją scen przygląda się bohaterom z sympatią, nie unikając niewygodnych pytań i krępujących sytuacji. W tle zaś widzimy nieprzystępny, surowy krajobraz Kalifornii, który niewiele ma wspólnego z american dream.
Mariusz Mikliński