Geyrhalter przyzwyczaił nas już do tego, że potrafi odnaleźć piękno w miejscach, do których zazwyczaj boimy się zaglądać. „Chleb nasz powszedni” bez słowa komentarza odsłania kulisy powstawania produktów żywnościowych trafiających na nasze stoły.
Witajcie w świecie, w którym jedzenie jest przede wszystkim towarem: powtarzalnym, masowym i tanim. Niezależnie od tego, czy chodzi o produkcję białka zwierzęcego, czy roślinnego, proces jest w pełni zautomatyzowany, zależny od procedur i pozbawiony emocji. Nawet ludzie przypominają tu maszyny. Gigantyczne przedsiębiorstwa spożywcze prezentują się imponująco w perfekcyjnych kadrach Geyrhaltera. Ale czy na pewno chcemy, żeby właśnie tak wyglądał nasz chleb powszedni? I czy jest inny sposób na wykarmienie świata?
[Konrad Wirkowski]