Humanoidalny stwór, przypuszczalnie przybysz z obcej planety, mozolnie wspina się na szczyt monumentalnego gmachu, pokonując piętrzące się po drodze przeszkody. Jego działania determinują skierowane w niebo strzałki, które organizują też otaczającą go przestrzeń. Nostalgiczny pastisz stylistyki anachronicznych gier wideo stopniowo odsłania interpretacyjne drugie dno i urasta do rangi egzystencjalnej alegorii, która może budzić skojarzenia ze Schodami Schabenbecka.