"Gdy diabeł mieszkał za miedzą" to film o magicznym postrzeganiu świata, którego ślady zachowały się w pamięci bohaterów filmu. Kiedyś na wsiach światem była natura. Ludzie tłumaczyli sobie naturę, tak jak potrafili. Diabły, duchy, demony, czarownice, upiory, fantastyczne zwierzęta, przedziwne istoty... Zamieszkiwały łany zbóż, przydrożne zarośla
i niedostępne mokradła, kryły się w leśnej gęstwinie, w nadrzecznych trzcinach, w mętnej wodzie stawów. Były wszędzie tam, gdzie tylko ktoś w nie wierzył. Film przenosi nas w czasy nie istniejącej już tradycyjnej wsi. Jest spojrzeniem na przyrodę przez pryzmat barwnego, ludowego folkloru, który odchodzi już w zapomnienie. Folkloru, w którym demoniczne stworzenia, groźne uroki i magiczne gusła są częścią życia i próbą oswojenia świata, a jednocześnie wyrazem respektu wobec kierujących nim sił przyrody. Pola, łąki, lasy
i mokradła odsłaniają swój ukryty, magiczny wymiar. Okazują się pełne tajemnic
i fantastycznych istot, często niebezpiecznych, czyhających na życie tych ludzi, którzy nie zastosowali się do rządzących naturą praw lub po prostu nie docenili sił otaczającej ich przyrody.