W boliwijskich Andach, tuż nad poziomem chmur, mieści się mała górnicza osada, gdzie życie wszystkich mieszkańców zdeterminowane jest przez wydobycie cyny. Mężczyźni zapuszczają się w ciemne korytarze szybów wraz z Tio (diabłem), któremu oddają ofiary z alkoholu i liści koki, w nadziei, że ocali ich przed skutkami niebezpiecznych detonacji.
Na powierzchni kobiety szukają przydatnych resztek albo opiekują się domem i dziećmi, pragnąc ochronić je przed mrokiem. Wiedzą, że wejście do kopalni oznacza groźbę śmierci, chorób a już na pewno alkoholizmu, z którym zmaga się zdecydowana większość społeczności. Emiliana, która pochowała jednego syna, nie chce się jednak skarżyć, bowiem – jak mówi – „jest pięknie, gdy świeci słońce”.