Artystyczna komuna pracuje nad filmem o Róży Luksemburg, ale podczas jego produkcji znika reżyser. Gdzie się podział, kim jest i dlaczego tak mocno wpływa na życie kolektywu? W swoim debiucie fabularnym Agnieszka Polska próbuje odpowiedzieć na te pytania, nie pokazując artysty na ekranie, lecz skupiając się na tych, którzy znaleźli się w jego orbicie: na aktorach uzależnionych od charyzmatycznego twórcy, jednocześnie nim zafascynowanych i życzących mu jak najgorzej. Dynamika relacji między ludźmi żyjącymi w artystycznej i emocjonalnej symbiozie okazuje się wybuchowa i toksyczna – dokładnie tak jak w grupie, której przewodził Rainer Werner Fassbinder. "Hura, wciąż żyjemy!" odwołuje się do legendy niemieckiego reżysera poprzez zaczerpnięty z jego filmów sposób prowadzenia kamery, charakterystyczny montaż czy celową sztuczność gry aktorskiej. Także na poziomie fabularnym film Polskiej, czerpie garściami z mitów związanych z życiem (i śmiercią) Fassbindera.
[Adam Kruk]