150 lat temu korporacja była instytucją o małym zasięgu oddziaływania. Dziś międzynarodowa firma potrafi urastać do rangi kościoła, monarchii czy partii komunistycznej z innej epoki. Stała się dominującą instytucją życia publicznego. Czy korporacja oprze się historii? Dokąd zmierza? Czy nasza planeta ma szansę przetrwać, jeśli dajemy tak wielką władzę instytucji, która jest z założenia amoralna i antydemokratyczna oraz zorientowana głównie na generowanie zysku dla swoich udziałowców?