Pewnego razu urządził król wielki bal i zaprosił nań wszystkich młodzieńców z pobliża i z oddali. Poprowadzono księżniczkę wzdłuż szeregu zalotników, ale dumna dziewczyna każ-
demu potrafiła przylepić jakąś łatkęszczególnie wyśmiewała pewnego dobrego króla, który stał na początku szeregu. Miał on nieco krzywy podbródek, a królewna zawołała: „Zupełnie jak dziób drozda”! i nazwała go królem Drozdobrodnym. Atoli stary król ujrzawszy, co się dzieje, popadł w srogi gniew i poprzysiągł, że odda córkę pierwszemu żebrakowi, który przyjdzie do zamku.