Film jest żartobliwą i wielowątkową „historią amerykańskiego kinematografu”, powracającą do epoki pierwszych nickelodeonów – najtańszych kin za pięć centów (nickel – moneta pięciocentowa), ukazującą perypetie absolwenta wydziału prawa, odkrywającego w sobie niespodziewanie filmowe powołanie. Komedia gagowa, owiana nostalgią za minioną epoką, wzbogacona jest o refleksję na temat kariery i znaczenia X Muzy w Stanach Zjednoczonych. Jak mówił reżyser: Robię film o ostatnim podboju jaki dokonał się w Ameryce – za sprawą kina. Była to dla tego kraju kolejna wielka przygoda po gorączce złota.