Ośmiometrowy panoramiczny ekran to pierwsza rzecz, którą zauważasz, gdy wchodzisz do siedziby Crazy Horse – legendarnego paryskiego kabaretu. Od 1951 roku miejsce przyciąga niezwykłą atmosferą. Jego znakiem rozpoznawczym stały się kobiece nogi – silne, naprężone, ozdobione wymyślnymi butami na wysokim, cienkim obcasie. Pojawiają się jedna po drugiej, w półmroku, w wyrafinowanej, niepokojącej choreografii. Podobne są raz do końskich kopyt, to znów do gałęzi. Wysportowane, giętkie ciała zmysłowo falują, to znów rytmicznie, z idealną precyzją prężą się w wojskowej musztrze. Film to próba przybliżenia efektów elektryzującego spotkania Crazy Horse z projektantem mody i światowej sławy designerem Christianem Louboutinem. Fragmenty spektakli, opatrzone osobistym komentarzem artysty, to poetycka, wciągająca, zmysłowa podróż w sam środek świata Nagość tancerek staje się swoistym kostiumem – precyzyjnie przygotowanym, na granicy wulgarności, prowokacji i idealnej seksualności. Nie ma wątpliwości, że adresatem jest widownia męska, a film jest w istocie opowieścią o mechanizmach męskiego spojrzenia, o sposobie konstruowania fantazmatów kobiecego ciała. Tym, który ten obraz projektuje jest dizajaner – mężczyzna. To jego perspektywa ustawia cały obraz, klimat i estetykę. Akrobatyczna sprawność tancerek służy spełnieniu marzeń projektanta o doskonałym kobiecym ciele. A wszytsko to dzieje się w technologii 3D. D.O. After having received a number of “Guest Creatures” on its mythical stage such as Dita Von Teese, it is Christian