Początek nowego filmu Lorenza Vigasa przywodzi na myśl Jak najdalej stąd Piotra Domalewskiego. Młody Hatzín jedzie na meksykańską prowincję, by odebrać skremowane szczątki ojca – prawdopodobnie ofiary porachunków karteli narkotykowych. Jednak w pewnym momencie chłopak spotyka człowieka łudząco podobnego do swojego ojca. I choć mężczyzna zaprzecza pokrewieństwu, zaczyna łączyć ich nić porozumienia. Żałobna podróż Hatzína okazuje się pierwszym poważnym krokiem w dorosłość, lecz również wejściem do przestępczego półświatka. W Meksyku i Ameryce Łacińskiej żyją niezliczone rodziny, dla których brak ojca jest codziennością. Wielu młodych ludzi jest przez tę nieobecność kształtowanych. Ten fundamentalny dla zdefiniowania jednostki temat wyjątkowo interesuje mnie jako filmowca – tłumaczył Vigas przed premierą filmu na festiwalu w Wenecji. Skrzynka, hipnotyzujące połączenie dramatu obyczajowego i thrillera, jest domknięciem poświęconej relacjom ojców i synów trylogii, którą tworzą ponadto krótki metraż Słonie nigdy nie zapominają oraz głośne Z daleka (16. NH).
[Jakub Demiańczuk]