Lata 90. w pełni. Polskę zalewa filmowa tandeta, kwitnie piractwo i telewizja muzyczna. Składanki z hitami, dyskietki albo płyty CD z demonstracyjnymi wersjami gier komputerowych to pożądane dobra. Bez cenzury, poza kontrolą. PRL-owskie dekoracje zamieniają się w podróbę Zachodu. „Sandra, My Love” to animowany trip w klimacie tamtych czasów, wizualna i muzyczna kompilacja unoszącej się w powietrzu wolności i niemocy lat 90.