W 1959 roku Willa Smitha nie było jeszcze na świecie, a Jestem legendą Richarda Mathesona można było określić jako nowość wydawniczą. Obowiązywał Kodeks Haysa, a Ameryka miała inne problemy niż zombie. Ale i wtedy historie postapokaliptyczne były tłem wprost doskonałym. Harry Belafonte był u szczytu kariery muzycznej, więc niczym Will Smith wkroczył na ekran i stał się ostatnim człowiekiem na Ziemi. Górnik Ralph koniec świata spędza uwięziony pod ziemią. Gdy wydobywa się na powierzchnię, stwierdza, że jest sam w Nowym Jorku. Przekuwa kilof na lemiesz i zabiera się do urządzania nowego, mniej wspaniałego świata. Efekty specjalne podkręcające fabułę nie będą tu potrzebne. Wystarczy, że pojawi się biała dziewczyna, a wraz z nią kłopoty.
Opracowanie: Kaja Klimek