Projekt ten przypomina spełniony sen zblazowanego fana midnight movies, który po latach raczenia się filmowymi kuriozami doszedł do wniosku, że jedyną rzeczą, jakiej jeszcze nie widział na ekranie, jest Nicolas Cage grający w produkcji Siona Sono. I oto doszło do współpracy między czołowym ekscentrykiem japońskiego kina i najbardziej ekspresyjnym amerykańskim aktorem, a jej efekt stanowi osobliwą wariację na temat Ucieczki z Nowego Jorku. Bohaterem jest kryminalista zmuszony wydostać zaginioną dziewczynę z postapokaliptycznej krainy Ghostland. W ryzach ma go trzymać specjalny strój z zamontowanymi ładunkami wybuchowymi, m.in. na kroczu, w ramach zabezpieczenia damy przed ewentualnym nierycerskim zachowaniem. Brzmi to śmiesznie, ale wygląda zdecydowanie poważniej – Więźniowie Ghostland układają się bowiem w opowieść o mężczyźnie skonfrontowanym ze swoją mroczną stroną.
[Piotr Mirski]