Debiut reżyserski Hala Ashby'ego okazał się zastrzykiem świeżej krwi, tak potrzebnym ówczesnemu Hollywoodowi. W przeciwieństwie do wielu swoich kolegów reżyser nie był świeżo upieczonym absolwentem szkoły filmowej, lecz montażystą weteranem (miał już na swoim koncie Oscara za dramat W upalną noc). Na jego wizję kina wpłynęły nie tylko lata spędzone w branży, lecz także wyraziste poglądy polityczne na każdy temat, począwszy od praw obywatelskich po wojnę w Wietnamie. Oparty na powieści Kristin Hunter Właściciel jest jednym z najbardziej odważnych filmów swoich czasów. To zjadliwy, pełen współczucia i humoru komentarz dotyczący kwestii rasy i klasy w USA. Beau Bridges gra nieszczęśliwego bogacza Elgara Endersa, który w dobrej wierze kupuje kamienicę w zamieszkanej przez Afroamerykanów dzielnicy Park Slope na Brooklynie, doprowadzając tym samym do konfliktów wśród lokatorów i na łonie swojej snobistycznej rodziny. Jest to jedna z najlepszych kreacji w karierze Bridgesa, w pozostałych zaś rolach możemy oglądać Dianę Sands, Pearl Bailey oraz Lee Grant (nominowaną za ten film do Oscara). Właściciel nie był sukcesem kasowym, zyskał jednak uznanie krytyków i przetarł szlak nadchodzącej serii filmów Ashby'ego z lat 70.