Film, który w zamierzeniu autora miał być portretem odchodzącego pokolenia radzieckiej Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, stał się niezwykłą duchową przygodą 33-letniego reżysera i 94-letniej emigrantki. Energiczna Raya Sinitsina tylko mimochodem wspomina przed kamerą okropności wojny. Stopniowo poznajemy raczej spontaniczną, młodą dziewczynę, którą pozostała w głębi duszy.