Szalone kino zemsty z Indonezji - kraju niekończących się pościgów, strzelanin i wybuchających bez powodu samochodów. W roli głównej wystąpił tu Christopher Mitchum, który nie odziedziczył, co prawda po swoim sławnym ojcu talentu aktorskiego, ale za to bardzo szybko biega i sprawnie rozdaje kopniaki. W "Wyniku ostatecznym" przechodzi on samego siebie, a ilość eksplozji i skręconych karków podnosi ten film do rangi arcydzieła.