Film powraca do procesu przeciwko czterem dygnitarzom III Rzeszy, przedstawicielom hitlerowskiego wymiaru sprawiedliwości, który miał miejsce w 1948 roku. Mimo starannego, opartego na autentycznych materiałach odtworzenia przebiegu procesu, film, jak to podkreślił reżyser, nie pretenduje do dokumentalnej wierności wydarzeniom – „Chciałem tu przedstawić dramat sumienia amerykańskiego sędziego z małego prowincjonalnego miasteczka. Ma on sądzić ludzi, którzy reprezentowali nazistowski aparat sprawiedliwości. Ma przed sobą wybitnych specjalistów o znanych w świecie nazwiskach; zgodzili się oni na wypaczenie, więcej, na zdradę samego pojęcia sprawiedliwość”.